środa, 10 czerwca 2015

Nie odkładaj macierzyństwa na potem - a czemu nie?

Miało być o czym innym, ale nie będzie, bo chyba żadna nie młoda mama nie może przejść obojętnie obok spotu promującego wczesne zachodzenie w ciążę. Taaa... najlepiej jak ma się 17 lat. Organizm od tysięcy lat przystosowany jest do rodzenia właśnie w takim wieku, więc na co my wszystkie czekamy (no wiem, że nie wszystkie, ale generalizuję jak każda kobieta). 

Ano czekamy. Co może być zaskoczeniem dla twórców tego umoralniającego dzieła, wcale nie najważniejsze w tym wszystkim są kariera, podróże i kąt do mieszkania, chociaż nie powiem, że przecież milej mieszkać na swoim, niż z "teściami" jak jest się ledwo co pełnoletnim.


W moim przypadku czekanie okazało się polegać na wypatrywaniu księcia na białym rumaku. Twórcom w ogóle nie przyszło do głowy, że do rozmnażania potrzebny jest też przedstawiciel płci drwalskiej. A ja Wam powiem, że jak bym miała dziecko z jakimkolwiek ze swoich byłych to wcale nie była bym szczęśliwa, dawno byśmy nie byli razem, a dzieciak byłby weekendowym podrzutkiem w którymś domu. A tak doczekałam się swojego rycerza i cała reszta potoczyła się sama. 


Odkładałam macierzyństwo długo, zaszłam w ciążę po trzydziestce, ale wcale nie dlatego, że ważniejsze były wcześniej inne rzeczy. Wcześniej w ogóle nie było myślenia o dzieciach, więc jak mogło ono stawać w rankingu z czymkolwiek innym. Ale to też przecież jest kwestia niemożliwa, że kobieta po prostu nie chce i nie planuje dzieci w ogóle albo do pewnego momentu. 


Jedne trafia wcześniej inne później, jedne marzą o tych małych stopach jeszcze przed studiami, inne jak zostaną prezeskami. Jeszcze inne nie marzą w ogóle, dzieje się samo i też jest ok (choć nie zawsze, ale niech wydźwięk postu będzie pozytywny w przeciwieństwie do kampanii). I choć ludziom wydaje się to nierealne jest też grupa kobiet (i mężczyzn, o nich wszyscy zapominają), które nie chcą w ogóle mieć dzieci. Nie czują tego i świadomie unikają. Są przez to wytykane palcami i traktowane jak dziwadła. 


A ja powiem tak, niech ludzie zajmą się swoimi rodzinami/dziećmi itd, a nie ciągłym zaglądaniem innym w gacie. Ja w swoje zaglądam regularnie i jestem szczęśliwa, a co robi reszta w swoich domach to ich sprawa i ja nie zamierzam się wtrącać, póki nikomu nie dzieje się krzywda. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz